Spis treści:
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez rynekelektryczny.pl, w listopadzie 2021 roku łączna moc wszystkich, dostępnych w Polsce źródeł energii wzrosła do 54.8 GW. Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej, to jest w okolicach stycznia i lutego 2021, cała Polska ekscytowała się przekroczeniem magicznej granicy 50 GW. Teoretycznie więc, wzrost jest dość duży, co przedkłada się na możliwość wprowadzenia pewnych inwestycji na rynku energii. Ciekawie w tym zestawieniu wyglądają OZE (odnawialne źródła energii), których łączna moc zainstalowana wyniosła w listopadzie 2021 roku aż 16.3 GW. Oznacza to, że nastąpił tutaj wzrost o aż 36 procent, przy czym największy progres odnotowały tu instalacje na energię słoneczną.
Dlaczego warto o tym pisać? A choćby dlatego, że w najbliższych latach - o ile nie dojdzie do jakieś rewolucji na polskim rynku energetycznym - czeka nas prawdziwa, energetyczna katastrofa. Największą, polską elektrownią węglową jest oczywiście Bełchatów, który może wygenerować aż 5 GW energii. Ale co z tego, jeśli po 2030 roku ma być on wygaszany. Zresztą to samo dotyczy drugiej pod względem osiąganej mocy elektrowni Kozienice. Trzeba też pamiętać, że gros elektrowni które dziś stanowią o - bądź co bądź - sile energetycznej kraju, powstała w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Elektrownie te również wymagają inwestycji, a biorąc pod uwagę to, co dzieje się z ogólnie pojętą energetyką węglową i one będą stopniowo wygaszane.
Typowa, przenośna ładowarka samochodowa EVSE nie jest zbyt praktycznym urządzeniem. Dostarcza ona "zaledwie" 2.3 kW mocy, co w praktyce oznacza, że zaopatrzone w nią samochody elektryczne mogą ładować się nawet 20 godzin. Jeśli takich aut jest milion, to jednoczesne obciążenie krajowej sieci energetycznej wzrasta do 2.3 GW, co - biorąc pod uwagę powyższe statystyki, ale też innowacje w przemyśle, budownictwie itd., jest wartością zabójczą dla polskiej sieci elektroenergetycznej. To samo dotyczy innych, innowacyjnych rozwiązań, takich jak np. ładowanie indukcyjne aut elektrycznych. Nie da się bowiem ukryć, że ładowanie bezprzewodowe wciąż jest na etapie rozwoju i - niestety - wciąż charakteryzuje się dość niską sprawnością.
A tak na marginesie, firma WITricity pracuje nad wprowadzeniem nowych ładowarek indukcyjnych do aut elektrycznych. Ich moc ma wynieść aż 11 kW, a sprawność 93 procent. Czy polską energetykę stać na takie innowacje?
Liczba akapitów: 7 • Liczba zdań: 23 • Liczba słów: 359
Oceń naszą pracę:
Musisz się zalogować żeby dodać komentarz